piątek, 27 grudnia 2013

Dlaczego postanowiłem pisać o kinie i o filmie?


Długo nosiłem się z zamiarem popisania sobie w sieci. Równie długo nie potrafiłem znaleźć odpowiedniej furty i kanału dla potoku mowy; wydało mi się bezsensem pisanie o czymkolwiek albo co gorsza o wszystkim czyli o niczym. Domyślam się, że niełatwo i nietrudno zarazem odnaleźć w szuwarach tematów coś w sam raz dla siebie. Niełatwo, bo można przecież pomyśleć o własnej niewiedzy, ale i nietrudno bo wiedza przyjdzie z czasem, a nawet jeśli nie, to trudno. Ważna jest sama przygoda pisarska towarzysząca tworzeniu, bądź co bądź, za każdym razem czegoś trochę innego. Jeśli bawi, to wystarczy (musi). Wierzę w to, niełatwo dziś o jakąkolwiek wiarę...

Zatem jako materiał do wysłowienia kilku mało istotnych, a niezupełnie niepoważnych kwestii posłuży mi taśma filmowa, a raczej nabity na nią audiowizualny temat. Dlaczego? Dlatego, że lubię i dlatego, że wiele osób też lubi. Lubimy kino, lubimy filmy, a że w kinie tli się trochę życia, będzie nam kino pretekstem do rozmów nie tylko o kinie.

Ze swojej strony obiecuję wybrać się czasem do placówki z dużym ekranem i opowiedzieć, co zobaczyły moje oczy. Mogę nawet pobawić się w polecanie jakiegoś wyjątkowego dla nich (oczu) "obrazu", a jeśli ktoś zechce, to nawet może wybrać się na polecany tytuł.

Brak komentarzy: